Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/620

Ta strona została przepisana.
—   616   —

Czy los szczęście nam zakréśli,
Czy nieszczęście na nas śle.
Więc czy radość pierś rozpiera,
Czy boleści czara wzbiera,
Wśród wywczasu i wśród znoju,
Czerpię w sercu jej, jak w zdroju.
Ona nad tem, ach! się biedzi,
By wykonać, co ja chcę,
W oczy patrzy, wzrok mój śledzi,
Jak życzenia spełnić me.
Ach! kto dobrą posiadł żonę,
Tego szczęsnym będę zwał,
Wszelkie łaski mu sądzone,
W blasku słońca barwy brał.
Jakież słodkie jej spojrzenia!
Już się życie w raj zamienia,
I gdzie ból był, rozkosz wróci,
Kędy ona okiem rzuci.
(M. D.).


II. Daniel Berzsenyi.
Melancholia.

W ciemnych lasów najdzikszych gęstwinach,
Melancholio, lubisz ty przebywać;
Lubisz śnić na pustych miast ruinach,
Smętnym wiatrom echem się odzywać.
Szczyt granitu, w mgieł ujęty chmury,
I dolina dzika są ci miłe;
Blady księżyc i gotyckie mury
Czarodziejską mają dla cię siłę.
Na mogiłach, mchem okrytych, siadasz,
Tam swą arfę podnosisz w milczeniu;
I spoglądasz w przeszłość — i upadasz,
Rozmodlona w elegijnem pieniu.
Tylko płochość, ziemią upojona,
Blade róże rwie rzeczywistości;
Lecz ty zawsze żyjesz pogrążona
W cudnych snach przeszłości i przyszłości.
Tyś mi dotąd była duszą brata,
Kierowałaś młodzieńczemi loty;
Gdym uciekał od płochości świata
Pod twe ciche, cieniste namioty.
Młodzieńcowi melodyą żałoby
Tyś natchnęła serca wszystkie tętna;
Ach, starcowi zlej na uczuć groby
Ciche światło twe, potęgo smętna! —
(A. Lange).


III. Józef Eötvös.
1. Sierota.

Północ bije na wieży.
Któż to chyłkiem tak bieży
W pomrok głuchy i czarny
Po murawie cmentarnéj?
To sierotka, to dziecię;
Źle samemu na świecie,
Więc podąża, co siły,
Do matczynej mogiły.