Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/621

Ta strona została przepisana.
—   617   —

Siadł na grobie i płacze:
— „Niech cię jeszcze zobaczę,
Powstań, matko jedyna,
Wy rzecz słówko do syna!
„Odkąd wzięli cię z domu,
Ni pożalić się komu;
Kto sierotę popieści?
Kto ukoi w boleści?
„I kto powie mu słodko:
— Ja cię kocham, sierotko! —
Z wygasłego ogniska
Ni płomyczek nie błyska!
Lepiej spocząćby w grobie
Pod krzyżykiem przy tobie,
W chatce pustka i bieda,
Kęsa chleba nikt nie da!“ —
Długo sili się, długo,
Łzy pociekły mu strugą;
Ciche skargi wiatr niesie
Po rozłogach, po lesie —
Dziecku zimno, drży cały,
W szron mu łezki stężały;
Skargi coraz brzmią ciszej, —
Wiatr je ledwo dosłyszy.
I zamilknął grobowo,
Lodem zmarzło mu słowo;
Ledwie iskra tli w duszy,
A śnieg pruszy i pruszy.
Radby powstał.... nie może,
Brak mu siły... mój Boże!
Nadaremno trze oczy,
Na grób cicho się stoczy.
Jak mu dobrze, jak słodko!
Spocznij, biedny sierotko!
Grób go tuli do łona,
Jakby matka rodzona.
Nawskroś zbiegły go dreszcze,
I uśmiechnął się jeszcze
I zamrużył powieki:
Zasnął cicho... na wieki!
(S. Duchińska).


2. Spoczynek.

Do stóp krzyża pielgrzym stary
Zwolna dowlókł krok,
Siadł, spokojnie na obszary
Zgasły rzucił wzrok.

Jak on szermierz walk świadomy,
Gdy zakończy bój,
Na wierzchołku baszty stroméj
Zatknie sztandar swój;

Tak na bladem starca czole
Jego Aniół Stróż
Za przetrwane życia bole
Zatknął sztandar już.

On w tej chacie, upowitéj
W olch cienisty mrok,
Piołunowej czary syty,
Wlókł za rokiem rok.

Oko starca patrzy śmiało
Przez tumany chmur;
Widzi przeszłość skamieniałą,
Jak warowny mur.

— „Dzięki — rzecze — Tobie, Boże
Dziś mi w sercu lżej,
Już boleści ostre noże
Nie tkną piersi mej.

Wszyscy moi ukochani
Poszli w cichy grób,
Mego serca już nie zrani
Pocisk nowych prób!

Jak bezlistny dąb, bez trwogi
Patrzę w odmęt burz;
Zwiał mi liście wiatr złowrogi,
Cóż mi weźmie już?“ —

Patrzy w głębie własnej duszy
W przedgrobowym śnie,
Ani radość jej nie wzruszy,
Ani boleść tknie.

Milczy starzec sam na świecie,
Jak na grobie słup;
Wtem przybieży drobne dziecię
Do pielgrzyma stóp.

Pacholęcia lice hoże,
Słodko głosik brzmi:
— „Dziadku — rzecze — w Imię Boże
Pobłogosław mi!

„Krzyżyk szczęście mi przyniesie,
Nim zapadnie noc;
Niech dla matki zbiorę w lesie
Słodkich jagód moc.