Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/65

Ta strona została przepisana.
—   61   —

Nevius  (podchodzi bliżej i śmiało staje przed Neronem).
Ty do pochlebstw służebnych nawykłeś od młodu,
Zepsuli cię sprzedajni nikczemnicy grodu,
Więc słowo moje nie ku twej pochwale
Zabrzmi w uszach twych nowo, zuchwale,
I może błogosławić nie będziesz przygody,
Co cię przywiodła za próg tej gospody.
Ty, siedząc w pysze na wszechwładnym tronie,
Z ludzi i bogów drwisz sobie, Neronie;
Na krzywdy drugich jesteś jak z głazu,
Podobien do tego obrazu,
Co stoi przed twym domem, obojętny, cichy,
W promieniach sztuki i pychy.
Trazeasz, starzec ów świetnej pamięci;
Pamiętasz go? Ofiara twej krwiożerczej chęci...
Gdy doń setnik z wyrokiem senatu wyrusza,
Spokojnie wtedy słuchał mistrza Demetryusza...
Gdy oznajmiono mu ten wyrok dziki,
Krewni, domowi wraz wznieśli okrzyki.
Byłem i ja tam, łzy mi się sączyły;
On jeden milczał i zdał się wesoły,
Uściskał córkę, umarłą na poły,
I potem kazał przeciąć sobie żyły.
Wszyscy śmiertelną cierpieliśmy mękę.
On kilka kropel krwi wziął w drżącą rękę,
Na ziemię rozlał na cześć Jowiszowi
Wybawcy, — i rzekł do nas: „Bądźcie zdrowi!
Ciężkie to czasy, aby było lepiéj,
Niech silny przykład duszę waszą krzepi“.
Cóżeś skorzystał z tych słów Trazeasza?
Gdzie są swobody, gdzie jest godność nasza?
Patrycyuszowskich ty rodzin ostatki
Dobijasz; synów boją się mieć matki,
Bo ich los ojców i braci przestrasza;
Śród plebejuszów znów twoi siepacze
Sieją bezkarnie ucisk i rozpacze.
Pomnij, że ucisk nienawiść wyradza,
A w jej uścisku pęka wszelka władza,
Dalekonośne są głosy ofiary
I przywołują dzień kary.

Nero  (uważnie wysłuchawszy mowy Neviusa, zwraca się do Menekratesa).

To mi artysta z duszy i ciała!
Głos śliczny, dykcya wspaniała, (do Neviusa)
Słuchaj, ja często sam się w domu biedzę,
Otwieram ci go jako koledze,
Bo i ja także jestem artysta;
Więc jeden z drugim, coś się skorzysta.