Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/66

Ta strona została przepisana.
—   62   —

A przy Sofoklu i przy Homerze
Kto wie, może się i na przyjaźń zbierze.

(Osłupienie wszystkich, a w szczególności Neviusa).

Lecz gdzież to moja piękność spłoszona?
Czemu się kryjesz? Rzuć bojaźń swą.
Jam nie niewolnik; pójdź w me ramiona.
Varonilla.  Odstąp odemnie! ciebie czuć krwią.
Menekrates.  Bajka! tożeśmy widzieli,
Jak wyszedł prosto z kąpieli.
Varonilla.  Krew, co cię plami, wnętrze me porusza:
Ja jestem córką Longina Kasyusza.
Nero.   Fatalność! Córka?...
Menekrates  (do siebie).Nero coś wzruszony (do Nerona)
Kto wie, czy jego córka; może tylko żony.
Nero.   Ja boleść twoją rozumiem i dzielę,
Ale oświadczam ci śmiele,
Biedna dziewico, że w zajściu tem całem
Udziału żadnego nie brałem.
To ojcowie z senatu tak praw moich strzegą.
Gorliwość często sroga, nieodzowna zawsze, (do Neviusa)
Wszak prawda, mój dzielny kolego? (do Varonilli)
Lecz mówiąc z tobą, czuję napady łaskawsze,
Łaskawość nawet we mnie wzmaga się szalenie:
Wracam ci ojcowskie mienie.


W akcie III-cim przestrzega Nerona astrolog Babilius. Wróżby jego przerażają go na razie; rzuciwszy jednak okiem na statuę Eklogi, którą sam wyrzeźbił, zapomina o nich. W tym stanie zastaje go Ekloga.


Ekloga.  O jedną łaskę chcę prosić cezara.
Nero  (skwapliwie). Co chcesz, o wszystko cezar się postara.
Chcesz-li prowincyi? wydrę ją światu.
A może wznieść cię do konsulatu?
Myśl doskonała! Od czasów Augusta
Mniej więcej lista konsularna taka:
Mieliśmy głupców mnóstwo, jednego oszusta,
Dwóch bohaterów, jednego rumaka.
Dodamy jeszcze kobietę i będzie.
Ekloga.  Rządów prowincyi nie mam ja na względzie.
Nero.  Udział twój lepszy: ty rządzisz Neronem.
Ekloga.  Tyś mnie obdarzył niewolnic gronem,
A wszystkie ładne i młode...
Nero.  Więc co?
Ekloga.  Chciałabym dać im swobodę:
Lecz czy nie jestem zanadto śmiała?
Nero.  Com dał, to twoje. Jak chcesz, używaj mych darów,
Choćbyś je nawet marnować miała...
Ekloga.  Oto najmilszy mi z twoich darów.