Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/76

Ta strona została przepisana.
—   72   —

Agueda. To dobrze, a gdzieżeś zasadził te oliwki?
Toruvio. O dwa kroki od drzew figowych, w tem miejscu, pamiętasz, gdzie to zażądałem od ciebie pocałunku.
Menciguela. Ojcze, możesz jeść, wszystko gotowe.
Agueda. Czy wiesz, mój mężu, jaka mi myśl przychodzi?... Te oliwki, któreś zasadził, za jakie lat sześć lub siedm dadzą do czterech lub pięciu miar oliwy, a sadząc ciągle już to na prawo, już na lewo, za lat 20 lub 30 będziemy mieli wcale ładny gaj oliwny.
Toruvio. Masz słuszność, żono, to będzie gaj piękny!..
Agueda. Słuchaj-no, przyjacielu, czy wiesz, o czem myślę. Ja nazbieram oliwek, ty je włożysz na osiołka, a Menciguela będzie je na placu sprzedawała. Tylko pamiętaj, mała, nie oddawać taniej, jak dwa reale za miarkę...
Toruvio. Co? dwa reale?... A sumienie!.. a sędzia targowy? toż on nas karą obłoży!... Dość będzie, jeśli zażąda 14 lub 15 cuartos za miarkę!...
Agueda. Milcz, mój panie, te oliwki pochodzą z Corduby.
Toruvio. Chociażby nawet — nie można żądać więcej, jak powiedziałem.
Agueda. Nie zawracaj głowy!... Słuchaj mnie dobrze, mała, ja ci zabraniam sprzedawać taniej, jak dwa reale za miarkę.
Toruvio. Co? dwa reale?!. . Przybliż się tu, mała. Ile zażądasz?...
Menciguela. Ile chcesz, mój ojcze...
Toruvio. Czternaście albo piętnaście cuartos.
Menciguela. Tak zrobię, mój ojcze...
Agueda. Jakto?... „tak zrobię, mój ojcze?!“.. Pójdź tu, mała. Ile zażądasz?...
Menciguela. Jak każesz, moja matko.
Agueda. Dwa reale.
Toruvio. Ależ nigdy!... Przyrzekam ci, że jeśli nie zrobisz, jak powiedziałem, dostaniesz co najmniej dwieście rózg. No, ile zażądasz?
Menciguela. Jak powiedziałeś, mój ojcze.
Toruvio. Czternaście albo piętnaście cuartos.
Menciguela. Tak zrobię, mój ojcze.
Agueda. Co? „tak zrobię, mój ojcze?!"... (uderzając ją). Masz... masz... teraz cię nauczę wypełniać moją wolę.
Toruvio. Daj pokój małej!
Menciguela. Ach, moja matko, ach, mój ojcze, zabiją mnie!...
Aloja (sąsiad). Co się tam dzieje, sąsiedzi?... Czego wy to dziecko mordujecie..
Agueda. Ach, panie, to nędznik, któremu przyszło do głowy sprzedawać rzeczy niżej wartości i pragnie dom mój zrujnować. Oliwki grube, jak orzechy!...
Toruvio. Przysięgam na prochy moich ojców, że nie są grubsze od nasienia szyszek.
Agueda. Ależ tak!...
Toruvio. Ale nie!...