ksiądz proboszcz przygotował trzydzieści obrazków poświęconych, a Kasia w wigilią dnia Zielonych Świątek uplotła piętnaście wianuszków, z samych bielutkich kwiatuszków, które starannie w wodzie umieściła.
O godzinie czwartéj z wieczora Zosia, Kasia i Andrzejek udali się z dziatkami do kościoła.
Już na nich ksiądz Proboszcz z dwoma poważnemi czekał kapłanami.
Przed spowiedzią ksiądz Proboszcz stanął w pośrodku dziatek, i mówił im o ważności piérwszéj spowiedzi, a to tak serdecznie, tak rzewnie, że sam zapłakał i wszystkie dziatki do łez poruszył.
Po téj mowie dziatki przystąpiły do spowiedzi.
Nazajutrz jeszcze słońce nie weszło, a już Zosia, Kasia i najstarsze uczennice, które w dniu tym nie przystępowały do komunii świętéj, z pełnemi koszami kwiatów śpieszyły do kościółka, ślicznie go téż ubrały, niby ogród kwitnący.
Przed summą kościółek napełnił się ludem. Zaledwo jeden z kapłanów, co dzień przed tém słuchał dziatki spowiedzi, wstąpił z kielichem na stopnie wielkiego ołtarza, kiedy w téjże chwili ukazała się cała szkółka wiejska ze swojemi nauczycielami.
Diéwczęta szły na przodzie, czysto, schludnie ubrane, w białych wiankach na głowach, w białych wstążkach w warkoczach, za niemi Kasia, jak one
Strona:Obrazki z życia wiejskiego.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.
— 10 —