Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/138

Ta strona została skorygowana.

wia jaka przyczyna wewnętrzna, psychiczna, pozostanie tylko manekinem, ładną figurką porcelanową, ale zachwycić, a nawet zaciekawić nie zdoła; druga, daleko skąpiej wyposażona w urodę, może się wydać zachwycającą.
Może to Pani łatwo sprawdzić, niech Pani tylko obserwuje tłumiącą ziewanie piękność, znudzoną czczością i pustką bezmyślnego życia, i kobiety zatrudnione, oddane zajęciu, kobiety, spełniające obowiązki swe z przekonania, z zasady... Niech Pani przypatrzy się kiedy kobiecie-matce, nawet nie uchodzącej za ładną, niech Pani spojrzy na jej twarz w chwili, gdy bierze dziecko na rękę, lub pochyla się nad kołyską. Zobaczy Pani wówczas, jak ta kobieta wypięknieje, jak się ożywią jej oczy, rozpromieni cała twarz. Przypomina Pani sobie bezwątpienia wspólną naszą kuzynkę, dziś już nieżyjącą, która do późnego wieku zachowała szczególną świeżość cery i blask oczu, nazywano ją „piękną staruszką bez zmarszczek.“
Nieraz bywała ona zapytywana, jakim sposobem potrafiła się tak zakonserwować doskonale?
— To nie żadna sztuka — odpowiadała — zimna woda i mydło, to są moje jedyne kosmetyki, zatrudniona zawsze od rana do nocy, nie znałam prawie co bezsenność, chyba gdy dzieci chorowały i trzeba było czuwać nad niemi; nie zaznałam też nigdy co to nudy, a zawsze myśląc o mężu i dzieciach, nie