Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/146

Ta strona została skorygowana.

wnicom niezmordowanym, nie rażą mnie ani ich narobione ręce, ani grzbiety w kabłąk wygięte. To są ludzie obowiązku.
„Ponieważ, jak sądzę, wyczerpaliśmy przedmiot, jak dla mnie przynajmniej, więc możemy na tem korespondencyę zakończyć. Nie znaczy to, żebyśmy zupełnie mieli wymiany listów zaniechać, ale do tego przedmiotu pocóż wracać?
„Wstyd mi, że poruszyłam kwestyę, która, jak w tej chwili, już dla mnie kwestyą nie jest i zrobisz mi, kochany Kuzynie, wielką grzeczność i łaskę, jeżeli przywiedziesz z sobą moje listy i oddasz mi je na spalenie.“
„Chciałabym zatrzeć ślady przestępstwa, a doprawdy przestępstwem jest nie znać tak prostych, elementarnych zasad życia!
„Oszczędźże mi wstydu i daj listy, aby je płomień zniweczył.
„Czekamy.
„Do mojej prośby i Henryk swoją dołącza, przyjeżdżaj i ciesz się naszem szczęściem, bośmy naprawdę szczęśliwi.
„Czekamy.
„Zobacz naszą okolicę przepiękną i przerżniętą szeroką wstęgą spławnej rzeki, bogatą w wielkie lasy, w szerokie pola; odetchnij naszem powietrzem, a orzeźwi cię ono.“