Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/28

Ta strona została skorygowana.

powieściach Kraszewskiego, wreszcie — o Serbii i o księżnej Natalii, przyczem we wszystkiem zgadzaliśmy się najzupełniej, i to — najłatwiej w rzeczach najtrudniejszych do zgody. Jestem prawie pewny, że i ona myślała zupełnie o czem innem, prowadząc rozmowę na mocy wprawy, z ożywieniem, które musiało powstawać w łonie ukrytych myśli, a na zewnątrz łączyło się z wyrazami. Wyobrażam sobie, że miny nasze musiały być bardzo podobne do tych, jakie mieli Ignatiew i Salisbury na wstępnej konferencyi stambulskiej...
— Co z tego wszystkiego wyniknie? — pytałem sam siebie, wracając do domu. — Wojna czy pokój, na wspólności interesów oparty?
Po długiem chodzeniu wzdłuż i wszerz moich apartamentów, złożonych z jednego pokoju rzeczywistego i kilkunastu pięter eterycznego gmachu marzeń, postanowiłem przedsięwziąć kroki stanowcze, celem zbadania przeciwnika. Zmęczony chodzeniem, usiadłem przed biórkiem i spostrzegłem na niem „List do przyszłej narzeczonej.“
A gdyby tak, zebrawszy się na odwagę, przenieść urojenie w rzeczywistość?
Odczytałem list, który, rzecz dziwna, zupełnie się nadawał do okoliczności. Spostrzegłem wprawdzie, że to, co uchodziło względem istoty urojonej, raziło w zastosowaniu do prawdziwej panny na wydaniu.