Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/31

Ta strona została skorygowana.





LIST II.
Szanowna Pani!

Wiadomo, że jesteś najpiękniejszą kobietą w Warszawie. Czyżby piękność nie miała być symbolem dobroci? O tak! I gdyby mi przyszło prosić o przebaczenie za krok nierozważny, ręczę, że w niczyjem sercu nie znalazłbym tak wiele wyrozumiałości. Ale tym razem nie myślę do niej się uciekać, nie poczuwam się bowiem do winy. Owszem, to, co uczyniłem, było dziełem długiej rozwagi i — może tylko zbyt wielkiej odwagi. Winienem też dodać, że odwaga ta nie opuściła mnie dotychczas i że postanowiłem przypuścić nowy szturm do... chciałem napisać do serca, ale byłoby to niewłaściwie — owszem, do rozumu Szanownej Pani. Cokolwiek się stanie w przyszłości, nie sądzę, żeby bezstronne rozbieranie konsekwencyi obecnych stosunków miało być imper-