Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/36

Ta strona została skorygowana.

dobanie. Gdyby mi więc narzeczona moja wymawiać chciała, że ją kocham dla piękności tylko, odpowiedziałbym jej: wynajdź odpowiedniejszy symbol dla piękności duszy, a zrzeknę się tamtego.
Lecz jest tu jeszcze inne niebezpieczeństwo, któremu rozum zapobiedz powinien. Piękność obojętnieje. Jest ona tem dla upodobań estetycznych, czem smaczna potrawa dla podniebienia. Najpiękniejsza melodya, przez cały dzień powtarzana, stanie się nieznośną. Czy to samo niebezpieczeństwo grozi i piękności? Tak wielkie nie — ale zawsze grozi. Nie jest ono tak wielkie, ponieważ piękność twarzy nie jest wrażeniem oddzielnem; nie jest tak prostą kombinacyą wrażeń, jak melodya, lecz, co najmniej, tak złożoną, jak piękność poematu. Tu większa rozmaitość wyrazów, niż tam tonów, a o ileż jeszcze większa rozmaitość treści wewnętrznej! Słowackiego „W Szwajcaryi“ czytać można i dziesięć razy, coraz nowe odkrywając piękności. Taką tajemnicę odświeżania się, w wyższym jeszcze stopniu, posiada piękność twarzy, gdy jest symbolem duszy. Zmiana myśli i uczuć, coraz to głębszych, coraz to podnioślejszych, coraz to doskonalszych, może w niej odkrywać coraz to piękniejsze uroki i ponęty. Lecz niebezpieczeństwo istnieje przecież, ponieważ taki rozwój, takie urozmaicenie, ograniczone jest niedoskonałością i opornością naszej ludzkiej natury, która