Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/40

Ta strona została skorygowana.

żona zaś powinna była już pierwej, jako posiadająca stosunkowo większy wpływ na narzeczonego, niż on na nią, dążyć do wytworzenia tej harmonii, tego zobopólnego ulepszenia charakterów, bez którego szczęście będzie chwilą tylko.
A teraz pozwól mi Pani na zakończenie wypowiedzieć parę uwag o piękności męzkiej. Wiadomo, że najwrażliwsze na nią są panny piętnastoletnie i sięgające trzydziestki a zapominające o dzieciach, mężatki. Pierwsze — dlatego, że nie wiele więcej widzą w mężczyźnie, drugie — dlatego, że często nie chcą widzieć nic więcej; ale u pierwszych jest to objawem naturalnym, u drugich — chorobliwym. Młoda panienka musi przejść epokę, w której ze wszystkiego żartować gotowa, w której jednych kawalerów „nienawidzi,“ drugich w cichości serca „ubóstwia;“ motorem zaś tych wrażeń, przy stosunkach pospolicie praktykowanych, może być tylko powierzchowność. „Kocha się“ więc w aktorach, śpiewakach, lekarzach, wojskowych i artystach, których zaledwie kilka razy widziała, ale których wąsy, broda lub faworyty magnetyczny pociąg na nią wywierają; miesza się, gdy kto wspomni o przedmiocie jej cichych westchnień i, na podstawie powieściowych wiadomości, gotowa jest uwierzyć, że się kocha naprawdę. Niektórzy nazywają to pierwszą miłością, ale jest to właściwie dopiero uwertura do pierwszej miłości,