Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/42

Ta strona została skorygowana.

— Dalej... loterya miłości rozgrywa się dwojako. Albo to samo uczucie, na wrażeniach powierzchownych oparte, staje się głębszem i spokojniejszem przy bliższem poznaniu tej samej osoby, i wtedy z uroczemi złudzeniami młodocianego serca łączą się trwalsze upodobania dojrzałego wieku — albo też po mniejszym lub większym zawodzie, uczucie przenosi się na inną osobę, przybierając również poważniejszy i głębszy charakter. W obu tych razach piękność mężczyzny schodzi na plan drugi: albo w tem znaczeniu, że kobieta wybiera tego, któremu dopiero jej uczucia miłości, szacunku i przyjaźni piękność w jej oczach nadają — albo też, że poprostu, nie uważając nawet ulubieńca za pięknego, kocha w nim wyraz godności męzkiej, delikatności obejścia, serdecznego przywiązania i czysto osobistych przymiotów moralnych, w których czuje zapewnienie swego szczęścia, chociażby nawet wielu innych za nierównie piękniejszych uważała. To już jest kwestya usposobienia. Jedna nazwie pięknym ulubieńca dlatego, że go kocha; inna dlatego właśnie że kocha, wcale tej kwestyi rozbierać nie będzie — ona patrzy na niego zupełnie innemi oczami i dlatego nawet nie uważa za właściwe porównywać go z innymi. Gdyby ją zapytano, którego z dwóch młodych mężczyzn uważa za piękniejszego, powiedziałaby: ten jest ładny, a tego kocham. A czy wiesz Pani, że wcale z tego nie