Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/47

Ta strona została skorygowana.

Jedna tylko rzecz nie podobała mi się w liście. Ta mama przyzywana do pomocy, czy też dla bezpieczeństwa, wcale mi nie trafiała do przekonania. Cierpiałem na myśl, że mogła czytać mój list pierwszy. Jak też można było wypisywać takie rzeczy pannie, do której się niema najmniejszego prawa! Ale stało się — skrupuły przyszły po niewczasie. Wszystko to jednak, połączone z konfuzyą za niewczesny komplement, o tyle zbiło mnie z tropu, że postanowiłem nie pójść, mimo zaproszenia, i poprzestać na przesłaniu trzeciego listu, nie dając poznać zmieszania.