Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/65

Ta strona została skorygowana.





LIST IV.
Droga Pani![1]

Jest coś sympatycznego w samym wyrazie: harmonia — coś z dźwięku arfy eolskiej, coś z majestatu sfer niebieskich, z tkliwości uczuć miłosnych i wiosennego śpiewu ptaków. Ledwiem napisał jego zgłoski, zbudził się w myśli mojej śliczny wierszyk Szyllera, w którym pocałunki Amalii przyrównywa do uścisku płomieni, do związku dwóch dźwięków „w pełnej nieba harmonii.“ I gdyby nie ta jedna okoliczność, że wyraz ten przypomina mi także niemiecką

  1. Napisawszy ten nagłówek machinalnie, uczułem zbytnią jego śmiałość, ale po chwili uwagi, przypomniawszy sobie przysłowie: Audaces fortuna juvat, pozwoliłem mu bezkarnie anonsować gawędę, która coraz bardziej wkraczała w sferę rzeczywistości.