Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/67

Ta strona została skorygowana.

Lecz jak osiągnąć ten cudowny związek dwóch dusz, dwóch atomów, kryjących w sobie dwa światy: uczuć, upodobań, nałogów i przekonań? Jak zapewnić temu chemicznemu połączeniu trwałość wobec wpływów otoczenia?
Za dawnych, oczywiście lepszych czasów, wierzono w przeznaczenie. Kochanków porównywano do dwóch gwiazdek na niebie, które, świecąc zdala jedna od drugiej, świeciły jednak dla siebie i prędzej czy później zejść się musiały w jednym uścisku, albo też, gdy taką była ich fatalna dola, zbliżały się w błędnej nadziei, by potem raz na zawsze rozerwać swe drogi i pobiedz na przeciwne świata krańce.

Śmierć i żona
Od Boga przeznaczona...

mówiono — a jeśli tego samego nie powiadano o mężu, to dlatego tylko, że w owych czasach żona dostawała się mężowi, jako nagroda lub kara, a mąż tylko brał lub nawet zdobywał żonę.
Dzisiaj chcemy wierzyć, że to, co było związkiem tylko, jest stowarzyszeniem, stowarzyszeniem różnych, lecz moralnie równych sił do wspólnych celów. Dzisiaj więc, wobec wolności wyboru, wobec mniej więcej równych praw, musimy szukać innych warunków harmonii. Patryarchalne poręczenie posłuszeństwa żony względem męża nie wystarcza. Nie