Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/71

Ta strona została skorygowana.

Powtóre, rozmawiać nietylko o pogodzie, teatrze i powieściach, lecz o życiu, o stosunkach, o obowiązkach, o pracy, o zajęciach i o upodobaniach własnych, poznawać się w dłuższem pożyciu, przy różnych okolicznościach i czynnościach, i rozmawiać trochę śmielej i trochę poważniej, niż to się zwykle praktykuje; śmielej dlatego, że rachowanie się zbyt wielkie z konwenansami prowadzi do obłudy, do wzajemnego tumanienia się; poważniej, ponieważ śmiałość bez powagi dowodzi tylko chorobliwej emancypacyi. Po trzecie (i tu właśnie dochodzimy do najważniejszego punktu), potrzeba wyrabiać w sobie tę zdolność, którą jeden z naszych młodych pisarzy nazwał psychologicznem współczuciem.
— Cóż to takiego? — spytasz pani ze zdziwieniem.
Jest to rzecz bardzo prosta i bardzo trudna zarazem, ale bez której niemożliwą jest harmonia w pożyciu.
Ażeby być jasnym, zacznę od przykładów.
Pan X. jest uczonym fizykiem i pracuje właśnie nad wynalezieniem nowego telefonu, t. j. przyrządu, służącego do przesyłania dźwięków. Kocha przytem żonę i jest przez nią kochany. Małżonka nie jest kobietą nierozsądną, ani próżną, a jeśli ma w sobie trochę zalotności, to chyba względem męża tylko.