prowadzać ciągle do rospaczy swych parafian nieustannem prześladowaniem, miewał jeszcze fantazye i kaprysy inne, którym oddawał się z zapałem, porzucając je jednak rychło dla nowych fantazyj i kaprysów. Z kolei hodował tulipany, uczył się po angielsku, założył bażantarnię, zbierał minerały i rozpoczął pisać dzieło filozoficzno-religijne, które miało zawładnąć całym światem.
Nosiło ono tytuł: »Posiew życia«. Była to rzecz bardzo niejasna i wielce symboliczna, bohaterem był Chrystus, ateista babiloński, a rzecz działa się w krainie marzeń. Rozpłomieniony rzucał myśli gigantyczne, robił szerokie gesty, szkicował wspaniałe pejzaże. Nieraz mówił głośno:
— Tu i owdzie pylony... Chrystus idzie otoczony tłumami... Przypada mu do stóp kobieta ślepa, plugawa, z potwornymi pazurami u nóg: Ktoś ty? — pyta. — Jestem ludzka sprawiedliwość. Chrystus ją odpycha: — Precz, nie będziesz już sądziła: — Zjawia się inna kobieta, dziecko, uśmiechnięte, spoglądające naiwnie. — A ty kto jesteś? — pyta — Jam jest szaleństwo! — Chrystus ją całuje, mówiąc: — Idź i bądź płodną!...
Przerwał pracę z powodu trudności kompozycyi już na drugim rozdziale i rozpoczął zaraz dzieło polemiczne pt.: »O rekrutowaniu kapłanów, czyli reformie wychowania religijnego«. Ale napisał kilka ledwo kartek, gdyż brakło mu źródeł i to wznieciło w nim znowu namiętne pożądanie biblioteki.
Strona:Octave Mirbeau - Ksiądz Juliusz.djvu/201
Ta strona została przepisana.