Strona:Od sfałszowanego zwycięstwa do prawdziwej klęski.pdf/17

Ta strona została przepisana.

przypadkiem, i to za sprawą przeciwnika. 13 lutego, w czasie drugiej tury rozmów, w toku wymiany zdań na temat sprawy konstytucji, Mikołajczyk wspomniał — jak skrótowo zanotował protokolant — o odbytym przed kilkoma miesiącami referendum konstytucyjnym we Francji, które stowarzyszone było z wyborami parlamentarnymi[1]. Nikt z zebranych nie podjął tego wątku, ale w cytowanym już liście NKW PSL z 22 lutego powrócono do niego w następującym passusie: „Ponieważ zagadnienie zmiany Konstytucji leży u podstaw najbliższych wyborów, należałoby — czy to przed wyborami, czy też równocześnie — zasięgnąć opinii obywateli na temat zmian konstytucyjnych przez referendum ludowe na podstawie ustalonych i umówionych pytań, pomiędzy którymi powinno znaleźć się pytanie odnośnie istnienia Senatu RP”[2].

Ślad prowadzący do tego sformułowania znika jednak na kilka tygodni. Nie znajdujemy go w dokumentach PSL ani w tzw. „Diariuszu” Mikołajczyka i jego wspomnieniach. Nie mówiono o referendum ani podczas posiedzenia Centralnego Komitetu Wykonawczego PPS, które odbyło się 2 marca, ani na późniejszym o sześć dni zebraniu Sekretariatu KC PPR. Być może udałoby się odnaleźć trop w protokołach Biura Politycznego KC PPR, ale, jak dotąd, w archiwach nie ma ich dla całego 1946 r. Nie przywoływał tej sprawy, niezwykle ostro sformułowany, list otwarty PPR i PPS ogłoszony 7 marca, w którym odpowiedzialnością za zerwanie rozmów obarczano całkowicie partię Mikołajczyka. W tej sytuacji należy przyjąć ustalenia Tadeusza Marczaka, autora najobszerniejszej pracy na temat głosowania ludowego z 1946 r., który uzyskał wypowiedź premiera TRJN, pepeesowca Edwarda Osóbki-Morawskiego, przyznającego jego partii pierwszeństwo w pochwyceniu pomysłu PSL i wykorzystaniu referendum jako na-

  1. Ibidem, s. 202.
  2. Ibidem, s. 230.