nich koniecznością, uczy ich zgodności i harmonii. Robi ona coś więcej, skupia w jeden bratni legjon te dusze rozstrzelone i ziejące ku sobie i ku społeczeństwu nienawiścią, na jedną chwilę w pośród tonów jednej melodyi, każe im zapominać o ich rzeczywistości.
Co mnie uderzyło przyjemnie, gdym patrzył na tych biedaków w kościele Knoxa. Oto każdy najbiedniejszy z nich nawet, czytał biblją. Każdy choć nie zawsze miał za co kupić chleba, przeszedł przecież szkołę elementarną, i wyniósł z niej początki oświaty, i zasady pierwszej moralności. Zdawał też każdy z tego, co umiał, publiczny popis w tym kościele i zdawał chlubnie, a poplamiona od częstego przerzucania brudnymi palcami biblja, świadczyła najwymowniej, że nie było w niej rozdziału, na którymby oczy modlących się nie spoczęły kilkadziesiąt razy do roku.
Kościół Knoxa, jest przeciwieństwem kościoła St. Giles, jest zarazem i uzupełnieniem jego. Tu modlące się rzesze należą do najniższych klas społeczeństwa, tam spotykasz nierzadko damy z najwykwintniejszego świata, tu stare miasto z Canongate i High street wysyła swoich przedstawicieli, tam elegantki z ulicy książąt przyjeżdżają w zgrabnych faetonach. Dlatego też, kto chce zobaczyć, jak modlący się Edynburg wygląda w Niedzielę, tu i tam
Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/134
Ta strona została uwierzytelniona.
— 127 —