jami i groszkiem. Wszyscy spożywają obiad w milczeniu i popijają zimną wodą.
— Please, — daje się słyszeć głos jednego z panów — please a bottle of ginger beer (proszę o butelkę piwa imbirowego).
Za chwilę dziewczyna przynosi mu to, czego żądał.
Ginger beer jest zupełnie biały, w niczem z pozoru do naszego piwa niepodobny, ale zawsze tak, czy inaczej, rozumuję sobie, jest piwem, gdyż nie nazywałby się beer.
— O, — pomyślałem sobie — panowie Szkoci, piękną jest wstrzemięźliwość wasza, i przypomniała mi się w tej chwili upowszechniona na lądzie stałym anegdota, mająca najwymowniej świadczyć o obłudzie angielskiej.
Anegdotę opowiedziałem sąsiadowi.
— John — mówi właściciel sklepu do chłopca — nasypałeś piasku do mąki?
— Tak panie.
— A gipsu?
— Także.
— A dolałeś wody do wina?
— Nie inaczej.
— No, to dobrze, teraz możemy iść do kościoła i śpiewać psalmy, gdyż dziś właśnie mamy Niedzielę.
I chcąc zdemaskować tu w tym Temperance
Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/144
Ta strona została uwierzytelniona.
— 137 —