dziennie (z wyjątkiem naturalnie Niedzieli) przebiega kilkadziesiąt pociągów, przeto codziennie spotkasz tam więcej Edynburczyków, niż w Scheveningen wszystkich razem przyjezdnych z całej Europy, choć połowa ich przeszło systematycznie nie kąpie się w morzu i skutkiem tego nie wpisuje nazwisk swoich na listy chorych.
Pięknym jest bardzo widok piaszczystej łachy, gdy się na wieczór wyjdzie odetchnąć na niej świeżem powietrzem. Wózki przewożące kąpiących się do morza, stoją wtedy już spokojnie, nigdzie nie ujrzysz kostjumu niebieskiego wstydliwej piękności, zdążającej gorączkowo pogrążyć się szybko w wód przepaściach, nigdzie niezdrowego pośpiechu, jaki tu do połowy dnia panuje. Mężczyźni i kobiety przechadzają się spokojnie na bulwarze, prowadząc ożywione rozmowy, tłumy dzieci walają się w piasku, rozdzierając powietrze wesołymi śmiechami, a nad samym obszarem wody, gromada chłopców kłusuje na niewielkich szkockich konikach, popisując się przed rodzicami zręcznością i siłą. Jest tu wtedy obraz takiego szczęścia i spokoju, jaki rzadko gdzie wpada ci w oczy, jest tu tak wyraźne świadectwo dobrobytu i potęgi, połączonych ze skromnością, tym wyraźnym przejawem pewności siebie, jakie nigdzie może w Europie nie staje na twojej drodze.
Widzisz tu lud pracowity i moralny, oddy-
Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/165
Ta strona została uwierzytelniona.
— 158 —