mieszkańcy jego trzymają się rękami i nogami tej legendy, która ich miastu daje wyższość niejaką nad Edynburgiem. Zabawnym wielce jest też wiersz, w zepsutej angielszczyznie, jaki z powodu tej legendy słyszałem. Dla ciekawości podaję go w oryginale i w przekładzie:
„Musselburg was a burgh,
„When Edinburgh was nane
„And Musselburgh will be a burgh
„When Edinburgh is gane“.
(Musselburgh był już miastem, gdy Edynburg był niczem, Musselburgh będzie miastem, gdy Edynburg będzie niczem).
Nieprawda, że wiersz ciekawy? Ale zamim proroctwo w nim zawarte spełni się, pewno jeszcze wiele Fortha natoczy wody do głębin Północnego morza. Tymczasem zaś, brudno tu i biednie, i przyszli tryumfatorowie nad Edynburgiem, chodzą dziś w podartych kostjumach i mieszkają w domach, wobec których biedne kamienice ulicy Canongate w stolicy Szkocyi, wyglądają na prawdziwe pałace.
Wzmiankując wyżej o powierzchownem podobieństwie Edynburga do Aten, powiedzieliśmy, że Leith jest dla tego miasta tem, czem Pireus dla stolicy Grecyi. Istotnie, Edynburg bowiem, choć leży niedaleko brzegów wielkiej rzeki, portem przecież nie jest, i rolę tę speł-