nia względem niego Leith. Ale będąc wybornym portem, jest zarazem tem, czem City dla Londynu, miastem, w którem koncentrują się wszystkie interesa stołeczne. Tak jest rzeczywiście, z wyjątkiem bowiem wielkich księgarni i drukarni, oraz fabryk kauczuku, które zarzucają świat cały tysiącem gutaperkowych przetworów i nie przemakalnych płaszczów (waterproof coats), żaden większy przemysłowo handlowy zakład, w stolicy Szkocyi siedliska nie ma. Wszystkie one, powynosiły się do Leith, a za nimi tysiące pracowników, którzy też nadali temu miastu przemysłowo-handlowy wygląd. A że tuż u jego progów, toczy wartko swoje wody do morza, szeroka tu niemal już, jak samo morze Fortha, przeto tu także stworzyła się przewyborna przystań dla okrętów, zaopatrujących cały wschód Szkocyi w zboże i wino, a wywożących z niej do portów Europy żelazo, węgiel i nici, a nadewszystko też śledzie, których połowem zajmuje się tu przeszło czterysta łódek, posiadających załogę, złożoną z dwóch tysięcy rybaków. I takim sposobem Leith, połączony z Edynburgiem przedłużeniem jego ulic, jest niejako warsztatem Edynburga, warsztatem, w którym od rana do zmroku pracuje 60.000 ludzi, nad wytworzeniem narodowego bogactwa. A jakiem być może to bogactwo, dość będzie gdy powiemy, że corocznie wpływa do portu
Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/172
Ta strona została uwierzytelniona.
— 164 —