Plac ten, to George-square. Warto placowi temu przyjrzeć się bliżej, zwłaszcza, że jest on środkowym punktem całego miasta, i że jak się o tem przekonałem wkrótce, jedynem prawdziwie pięknem miejscem w Glazgowie.
Przedewszystkiem, niedaleko stacyi kolei zwraca uwagę naszą, olbrzymi kwadratowy gmach, o pięknych i symetrycznych wieżach. Gmach ten, to ratusz. Zaledwie od kilku lat on tu stoi, a kosztował podobno pół miliona funtów szterlingów. Dalej ciągnie się rzęd olbrzymich hoteli, urząd poczty, gmach banku szkockiego i Merchant's House. Wszystkie te gmachy prawidłowe i powabne, a choć żaden z nich mierzyć się nawet nie może z gmachem ratusza, który dominuje nad wszystkimi, przecież wszystkie robią przyjemne, powiem nawet, niezwykłe wrażenie. Siedzieć więc można na skwerze godzinami całemi, i przyglądać się im, zwłaszcza też, że i to co w środku uwagę zwraca, interesu dla podróżnego pozbawionem nie jest.
Są to pomniki znakomitych mężów Anglii i Szkocyi.
Prawdziwie oryginalnie wyglądają one, kiedy się powiedzie po nich okiem. Przedewszystkiem jest ich tu kilkanaście. Na stosunkowo niewielkiej przestrzeni, stoją one około kolumny Waltera Scotta, który niby najwyższy z pomiędzy nich genjuszem, króluje nad nimi wszystkimi.
Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/242
Ta strona została uwierzytelniona.
— 234 —