ków krzątających się z gorączkowym pospiechem. Zaiste patrząc na ten dział na wystawie, czuje się potęgę Anglii, ma się bowiem, jak na dłoni, przed sobą owoc wiekowej pracy i nauki narodu, który, acz stoi dziś na niedościgłych nieledwie wyżynach, przecież nie spoczywa niedołężnie na laurach, ale dzień po dniu, krok po kroku, postępuje ciągle naprzód, i nie przestaje do skarbca cywilizacyi, dorzucać plonów bezustannej zabiegliwości i trudu.
Znaną jest dobroć cukierków szkockich i sława, jaką zdobyły sobie na szerokim świecie; — na wystawie fabrykacyi ich dobrze przyjrzeć się można. Najstarsza firma glazgowska: John Gray et comp., wystąpiła tu z wielką maszyną i pod twojem okiem produkuje ci najlepsze czekolady i najsmaczniejsze narodowe szkockie cukierki z imbirem. Pojąć łatwo, że jeżeli gdzie, to tu tłok jest największy.
Niedaleko sekcyi maszyn rozciąga się wystawa indyjska. Jest ona najsilniejszym magnesem na wystawie. Wszystko, co ta olbrzymia kolonja Anglii produkuje i rozsyła po świecie, znajduje tu się w okazach, a w środku sali na szerokich stołach, widzimy ustawione w miniaturowych figurach, obrazy wewnętrznego życia tego tak mało znanego nam kraju.
Mamy więc z boku w szafach i na półkach wyroby najprzeróżniejszych posążków i bóstw
Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/264
Ta strona została uwierzytelniona.
— 256 —