czytać „Panią Jeziora“ Waltera Scotta, a znajdziecie odpowiedź na to pytanie.
Posłuchajmy, posługując się wybornym przekładem Odyńca, jak ten poeta opisuje rozsiane tu nad jego wodami i w górach Trosachu piękności natury:
Z dziką hojnością natura wesoła
Rozsiała społem i kwiaty i zioła.
Tu polna róża szkarłatem rumieńca
Płonie w objęciach głogu oblubieńca;
Tam przy fijołku konwalja dzika
Śnieżystem czołem nad mchy się wymyka.
Bluszcze, powoje, wrzos, cząbry i ślazy,
Ścieląc się, wisząc, lub pnąc się na głazy,
Mieszają różnie swe barwy i wonność,
Barwiąc skał nagość, lub darni zieloność.
Z wierzbami brzoza płacząca pospołu
Liśćmi z traw rosę zamiata u dołu;
Wyżej dąb, wiatrów wojownik wysoki,
Krętym korzeniem rozsadza opoki;
A wyżej jeszcze, piętrzące się jodły
Szczyt swój posępny ku niebu wywiodły,
Lub zgięte burzą od skały do skały
Nad przepaściami jak mosty wisiały.
Aż gdzie najwyżej wierzchołki skał wzbite,
Tlące się słońcem, lub śniegiem okryte,
Podróżny ledwo mógł dojrzeć u szczytów
Tło zwierciadlane niebieskich błękitów.
Wszystko tak dzikie, tak cudne zarazem,
Że snów czarownych być zda się obrazem.
Loch-Katrine współzawodniczy o palmę pierwszeństwa z Loch-Lomondem. Które z tych