kne małżeństwo, bardzo piękne, odpowiedział jeden z nich, ale naturalnie, dodał po chwili, dla młodej księżniczki“. W pojęciu jego, nie Wiktorya robiła honor Szkocyi, dając jednemu z jej panów swoje dziecko, ale on zrobił zaszczyt królowej Wielkiej Brytanii i cesarzowej Indyi, łącząc się z krwią monarchini, w której granicach, jak ongi w państwie Filipa hiszpańskiego, słońce nie zachodzi! I dziwić się temu nie można. Kraj, odgłosy wojennej sławy którego, rozlegały się szeroko w średnich wiekach, który już po połączeniu się z Anglją cudów męztwa na różnych polach bitew dokonał, kraj, który wydał takiego Watta, Waltera — Scotta i Burnsa, i mimo niekorzystne warunki, na polu przemysłu i handlu pierwszorzędne zdobył wieńce, — kraj taki, może być zaiste dumnym z siebie, i manifestować tę dumę na każdym kroku. Jest bo tu ona nie śmiesznostką dziecinną, jak na Iberyjskim półwyspie, ale poczuciem wartości własnej, jest ona co więcej bodźcem, popędzającym wszystko i wszystkich do energii i pracy. Nie śmiejmy się więc, jak się Anglicy śmieją, z our Scottish soldiers, malców patrzących na nieprzyjacielskie sztandary w kościele St. Giles w Edynburgu, bo słowa te, które dziś powtarzają oni dziecinnemi usty, popchną ich kiedyś do wielkich czynów, przed którymi świat cały uchylić musi głowę.
Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/86
Ta strona została uwierzytelniona.
— 80 —