Morton wypowiedział te oto słowa: „tu leży człowiek, który się nigdy nie lękał twarzy ludzkiej“, i słowa te czyta każdy w powietrzu. I choć dziś czas i nogi przechodniów zacierają już litery początkowe jego nazwiska, wyryte na płycie kryjącej jego szczątki, nie zdołają przecież ani obojętność, ani niechęć zatrzeć wspomnienia jego charakteru i zasług. Wspomnienie cnót wielkiego tego człowieka pozostanie zawsze, choć runie w gruzy dom jego tam na Canongate, i zapadnie się w ziemię blacha spoczywająca na jego grobie, tu na podwórcu gmachu parlamentu.
Powiedzieliśmy wyżej, że w tem miejscu stał dawniej gmach parlamentu szkockiego. Do początków więc XVIII wieku, tu odbywały się narady przedstawicieli kraju. Za panowania królowej Anglii, Anny, Szkocya nie bez cichego oporu, pozbawioną została ostatnich śladów swojej odrębności, i dziś posłowie tego kraju jeździć muszą do Londynu, by tam wspólnie z lordami angielskimi, radzić o dobru zjednoczonej Wielkiej Brytanii. Dziś więc, króluje tu sprawiedliwość i głos obrońców sądowych rozlega się na tem miejscu, gdzie dawniej roztrząsały się najżywotniejsze sprawy kraju.
Godną widzenia jest w tym pałacu wielka sala w głównym korpusie na dole. Jest to sala przeznaczona dla adwokatów. Długa i powietrzna,
Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/89
Ta strona została uwierzytelniona.
— 83 —