Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/97

Ta strona została uwierzytelniona.
—   91   —

dalnie na pagórkach, rozciągających się na całej przestrzeni do Holy-rood, z drugiej czarowną Princess-street, z pomnikiem gotyckim Waltera-Scotta i Nelsonem królującym na Calton-Hill, a tam wdali szerokie wody Forthy, zasiane mnóstwem większych i mniejszych statków, i fale bezbrzeżnego morza z szumem uderzające o brzegi Portobello, Leith i Grantonu. Wszystkie piękności stolicy Szkocyi wychodzą tu jak w czarodziejskiej panoramie, tak, że wpatrzony w nie zejść ztąd nie chcesz, by rzeczywistość nie rozwiała ci którego z jej obrazów, i stoisz tak zachwycony godzinami całemi i zostałbyś tu chętnie na zawsze. I jeżeli stolica Szkocyi obfituje w piękności natury, jakich nie mają ani Neapol, ani Genewa, ani Sztokholm, jeśli czarowne obrazy tego miasta z innymi w porównanie iść nie mogą, to z zamkowej esplanady, wychodzą one wszystkie z ukrycia, ukazują się w całym majestacie. I nie potrzeba, stojąc w tem miejscu, to przybliżać, to oddalać się od nich, aby je lepiej okiem objąć, nie potrzeba przechodzić z miejsca na miejsce, by ich całokształt nie uszedł z pod naszego wzroku, dość rzucić okiem dokoła, by z błyskawiczną iście szybkością otrzymać najdokładniejsze odbicie wszystkiego, co tam na dole, u progów wód mieniących się barwami tęczy, budzi się do ruchu i życia przy blaskach wschodzącego słońca, lub