I. Streszczeniu mojej pracy przez Metallmanna nie mogę nic zarzucić, poza może zbyt cokolwiek krótkim potraktowaniem dla mnie rzeczy najważniejszej, tj. sposobu sprawdzalności materii martwej (MM) do żywej, zindywidualizowanej, przy czym jakakolwiek fizyka w całości swej, z dowolnymi ontologicznymi fantastycznościami w jej obrębie, jako nie adekwatny opis pewnej fikcji, tj. fenomenalnej jedynie (realnie fenomenalnej w przeciwieństwie do halucynacji) (MM), znajduje w moim systemie miejsce bez ograniczeń i bez ratunkowych w stosunku do niej koncepcji, jak to jest np. w witalizmie lub monadyzmie spirytualistycznym w przeciwieństwie do mojego, tj. biologicznego i w pewnym sensie materialistycznego: monady są cielesne i dlatego to mogę z nich w myśli zbudować dowolne elementy (MM) (elektrony choćby) lub układy wyższe (np. gwiezdne), przy czym koncepcja taka może mieć, ogólnie rzecz biorąc, jakiś realny odpowiednik w Istnieniu. Mogą ostatecznostki fizyki być hipotetyczne, niewyobrażalne, mogą być realne, jak atomy, w stopniu fenomenalnej realności naszych stołów, skał, planet, systemów gwiezdnych — nic to nie narusza mojego systemu, ponieważ zawsze mogę wyobrazić sobie chmary ich, na podstawie statystycznie zsumowanych działań monad, uporządkowane, uregularnione, wplątane w zasadniczo nie absolutnie dokładne działania zewnętrzne i funkcje wewnętrzne organizmów żywych, nie stanowiące jedynych składników tych ostatnich, tylko będące niejako substratami czysto organicznych działań układów części komórek, komórek samych i organów. Mając do wyboru między elementami Istnienia
Strona:Odpowiedź na krytykę mego „główniaka“ przez Joachima Metallmanna.djvu/4
Ta strona została uwierzytelniona.
St. I. Witkiewicz
Odpowiedź na krytykę mego „główniaka“ przez Joachima Metallmanna
(W ostatnim numerze Ruchu Filozoficznego)