ŁODZIE NA DUNAJCU
Po szmaragdowej cichej wodzie,
Biegnącej wieki w świat daleki,
Pod zachód słońca płyną łodzie
Przełomem Dunajcowej rzeki.
Czasem je cicha głąb otoczy,
Czasem je wartki prąd popędzi —
Płyną po modrych wód przeźroczy
Jakby na światów dwóch krawędzi.
Świat jeden, to ten błękit czysty,
Te lasy i te białe szczyty,
świat drugi, choć nierzeczywisty,
To ten w głębinie wód odbity.
Te same świerki na skał grzbiecie,
Niebo i chmury takie same —
O cudny, zatopiony świecie,
Jakże do ciebie znaleźć bramę?
Jakiego słowa czarów użyć
W ten wieczór, który w złocie tonie,
Aby pod wodę się zanurzyć
I znaleźć się po tamtej stronie?
Po szmaragdowej cichej wodzie,
Biegnącej wieki w świat daleki,
W krainę bajki płyną łodzie
Przełomem Dunajcowej rzeki.
Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/018
Ta strona została uwierzytelniona.