Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/025

Ta strona została uwierzytelniona.

DWIE NITKI



Spoczynku chwila,
Lecz ona czuwa jedyna...
Matczyna głowa siwa,
Co nad robótką się schyla,
I w guzik dla swego syna
Swe myśli wszywa.
A choć zmęczona i biedna,
Jedną pociechę ma w męce:
Dwie nitki, to zawsze więcej
Niż jedna.

A gdy już pójdziemy w życie,
Kowale swej własnej kuźni,
Jak często sprawdza się później
Co matka marzyła skrycie.
Czasem opuści nas szczęście,
Bo wstrzymać go nie umiemy —
Wtedy w rozpaczy niemej
Gryziemy swe własne pięście.
I dusza nasza jest biedna
I niema pociechy w swej męce:
Dwie nitki, to zawsze więcej
Niż jedna.