Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/095

Ta strona została uwierzytelniona.

POŚPIECH TWÓRCZOŚCI



Dawniej, gdy byłem tak prześlicznie młody,
Życie mię więcej bawiło niż praca,
Bo młodość zawsze swą głowę odwraca
Na uwodzące wołanie przygody.

Dzisiaj, gdy droga przedemną się kurczy
I w piersiach niema dawnego oddechu,
Jest w mojej pracy gorączka pośpiechu
I nie gasnący już niedosyt twórczy.

Sto serc bijących chciałbym mieć w swem łonie.
Sto ócz, by wypić przestwór słońca złoty
I chciałbym zgarnąć w niewód mej tęsknoty
Całego świata piękno i harmonję.

Bo zdaje mi się, żem przed duszą własną
Zaciągnął jakieś długi bez pokrycia
I nie wiem, czyli wystarczy mi życia,
Abym je zwrócił, nim me oczy zgasną.