Ta strona została uwierzytelniona.
SREBRNA META
Doszedłem do srebrnej mety,
Przeto dziś duszą niekłamną,
Którą oszukać daremno,
Widzę, co już poza mną,
I to, co jeszcze przedemną:
Poza mną szmat życia duży
I biała ręka kobiety,
Która mię wiodła wśród burzy
I stała przy moim boku
Pośród błyskawic i mroku,
Która umiała przebaczać,
Cierpieć i nie rozpaczać
I wierzyć zawsze ogromnie,
Że sława śmieje się do mnie.
Przeto dziś przed nią się kłonię,
Bowiem króluje niezłomnie
Na życia mojego tronie.
Przedemną róża w rozkwicie,
Córka — najdroższa dziewczyna,
Która w tej chwili zaczyna,
Swe własne życie.
Minionej wiosny wspomnienie,
Młodości mej przedłużenie,
Duch mego ducha bratni
Cel mego życia ostatni.