Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/237

Ta strona została uwierzytelniona.

DWUŚPIEW



Pluszcząc przy brzegach Helu senną falą
Tak mi śpiewało dzisiaj Małe Morze:
Jestem zamkniętą łukiem brzegów dalą,
Lecz znoszę swoją skończoność w pokorze.

Tą tylko głębią, jaka jest mi dana,
Chłonę zachodów i wschodów odbicia,
Ale toń moja nierozkołysana
Ma w sobie spokój myślącego życia.

Bijąc o brzegi Helu szumną falą
Tak mi śpiewało dzisiaj Wielkie Morze:
Jestem bezkresem, nieskończoną dalą,
Gdzie wschodzą zorze i zachodzą zorze.

Ma toń, schronisko przeraźliwych ciemnic,
Wiecznie się burzy i wiecznie się kłębi
I tak jak duszy człowieczej tajemnic
Mojej głębiny nigdy nikt nie zgłębi.

A ja przechodząc lesistem bezdrożem
Myślałem sobie, wzruszony głęboko,
Że byłem niegdyś tem szumiącem morzem,
A dzisiaj jestem tą cichą zatoką.