Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/280

Ta strona została uwierzytelniona.

Ażeby w gwiazdy patrzyli
Za duchem Jego ludziska,
Ażeby z Gazdą Wieczystym
Nareszcie pomówił z bliska.
 
Ażeby w nockę sierpniową
Po wieczne słuchał tam czasy,
Jak biją mu polskie serca,
Jak szumią mu polskie lasy.