Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/289

Ta strona została uwierzytelniona.

POLSKA



Jak Polska długa — tysiąc dzwonów gra mi,
Jakiż to dzień? jakaż to chwila?
Coś olbrzymiego stanęło przed nami,
Coś się wielkiego nad nami pochyla
I rzuca cień — błękitny cień,
Toniemy duszą w tym słodkim błękicie,
Pijemy błękit ten usty pełnemi,
Nareszcie wolni i na wolnej ziemi —
Jak cudne jest życie!!
— — — — — — — — — — — — —
Nie szukaj Polski wokół siebie
Ani na ziemi ani na niebie.
Nie szukaj jej w wieczornych łunach
Ani w piorunach,
Ale na piersi swojej rękę złóż —
Czy słyszysz serca swego bicie?
To jest Polska i tej wiernie służ
Przez całe życie!

Choćbym na strunach grał harfy eolskiej,
Każda melodja zdaje mi się pusta,
Oprócz jedynej — bo serce i usta
Pełne mam Polski.

Marzy się we dnie i w nocy mi dzwoni
Jak organ w niszy białego kościoła,
Rytm każdy prosi i rym każdy woła:
Śpiewaj nam o Niej!