Strona:Omyłka.djvu/089

Ta strona została uwierzytelniona.

łeś waleczny i zdolny. Ale na emigracji[1] szatan cię opętał...
— No, i cóż zrobił ze mną ten szatan?
— Siałeś niezgodę... osłabiałeś ducha...
— A tak! — westchnął starzec. — Ja osłabiałem, ale zato wy umacnialiście go. Zaręczaliście, że pomogą Francuzi; ja twierdziłem, że nie pomogą. Czy pomogli?... Wierzyliście w ruch piętnastu miljonów chłopów, a ja nie wierzyłem[2]. Gdzie dzisiaj są te miljony?... Dowodziliście, że rękoma weźmiecie karabiny, a karabinami armaty, a ja was przekonywałem, że sto karabinów znaczy więcej, aniżeli tysiąc gołych rąk. Zakrzyczeliście mnie. A teraz — masz odpowiedź!...
I wskazał krwawe piętna chustki, którą brat miał związane czoło.
Nauczyciel spuścił głowę. Matka przytulona do brata drżała, a mnie zdawało się, że między dwoma starcami odbywa się jakiś wielki sąd.

— I to nazywa się zdradą! — mówił gość z unie-

  1. Emigracja — wychodztwo, opuszczenie kraju. Tu emigracja oznacza to wychodztwo, które nastąpiło po upadku rewolucji listopadowej r. 1831, kiedy wielotysiączne tłumy Polaków opuściły kraj i udały się do zaprzyjaźnionej z nami Francji, aby tam wpogotowiu oczekiwać rychłego, jak wierzono powszechnie, wybuchu wojny europejskiej. Wtedy emigracja polska miała stanąć na czele wszystkich uciemiężonych przez despotyzm ludów pod hasłem, przyświecającem i rewolucji listopadowej: «Za naszą i waszą wolność».
  2. Stronnictwo t. zw. demokratyczne na emigracji, dążąc do wywołania powszechnego powstania w Polsce, liczyło na to, że obudzi uczucia patrjotyczne w duszy ludu wiejskiego i porwie go za sobą do walki z zaborcami o wolność.