Strona:Opętana przez djabła.djvu/109

Ta strona została przepisana.




Król i mędrzec.
(Nowela)
Tłom. J. M.

Pewien sławny król rozkazał przyprowadzić do siebie poetów i mędrców swego kraju. A gdy przyszli, zapytał ich:
— Na czem polega szczęście?
— Na tem, — odparł czemprędzej pierwszy z nich — aby zawsze widzieć blask twego boskiego oblicza i wiecznie czuć...
Wyrwać mu oczy — rzekł król obojętnie. — Następny!...
— Szczęście — to władza. Tyś, o królu, szczęśliwy! zawołał drugi.
Ale król odparł z gorzkiem uśmiechem:
A jednakże... cierpię na hemoroidy i nie mogę się z niemi uporać. Wyrwać nozdrza tej kanalji! Następny!...
— Być bogatym! — rzekł, jąkając się następny:
Ale król odparł:
— Jestem bogaty, a jednak pragnę szczęścia. Czy starczy ci bryła złota, ważąca tyleż, co twa głowa?