Strona:Opętana przez djabła.djvu/24

Ta strona została przepisana.

szego narzeczeństwa? Ust pani! Ust gorących, świeżych, aksamitnych... Te usta stały się moją nieszczęśliwą miłością. One sprowadziły mnie na manowce, doprowadziły do bezbożności, do abnegacji wiary, ponieważ nigdy nie mogłem znaleźć tego, czegom szukał... Tak, panno Krogh!
— Co?
— Teraz spotkaliśmy się po upływie roku w tym samym domu w tych samych warunkach... czyli, że nic się nie zmieniło.
— Tylko, że ja teraz nie poświęcę lejtnanta dla pana!
— Dziś siedzieliśmy obok siebie przy stole. Rok temu oświadczyłem się pani. — Było to niemądre.
— Nie powinien pan jednak być tak dalece niedelikatnym.
— Potem pocałowałem panią. Było to najmądrzejsze z tego, co kiedykolwiek w życiu zrobiłem...
— Panie Birker!
— Porządek faktów był zły. Numer drugi winien być numerem pierwszym, — zaś numer pierwszy mógł wcale nie istnieć... Pani już wstaje? Pani rozerwie sobie suknię... A zatem, poprawmy swój błąd!
— Panie Bir... ker!!
— A teraz pozwól mi pani zaprosić się do tańca. Teraz będzie już pani ostrożniejszą... Brawo! Poprawię pani wstążki na szyjce...

24