Strona:Opętana przez djabła.djvu/37

Ta strona została przepisana.




Profesya djabio wesoła.
Pamięci Marka Twaina
(Humoreska).

Nie znoszę, by mię odrywano od zajęcia, wpadam wtedy we wściekłość.
Właśnie dziś zadzwoniono do telefonu.
— Hallo! Cóż tam znowu?
— Mówi biuro pogrzebowe pod firmą „Prostota i Luksus“.
— Czego trzeba?
— Przed chwilą zakomunikowano nam, że u pana stało się nieszczęście.
— To zależy z jakiego punktu widzenia... — odparłem ironicznie — z waszego czy z mego?
— Co takiego? Nie słyszę.
— Pytam: kto wam powiedział?
— Nie wiemy. Przed chwilą zawiadomiono nas; prawdopodobnie zatem u pana. Męstwa, panie!
— Dlaczego po co?

37