Strona:Opętana przez djabła.djvu/41

Ta strona została przepisana.

szył; jeżeli zaś późno — to grzechy jego zwiększyły się...
Proporcjonalnie tło lat przeżytych — męchnąłem.
— Proporcjonalnie do lat przeżytych — weststwa panie! Pierwsze chwile po stracie okropne są, ale potem, stopniowo wszystko zapomina się. Pan możesz spotkać inną, pokochać ją i być z nią jeszcze szczęśliwszym. I myślę, że umiłowana nieboszczka da panu swą pozagrobową zgodę na to pańskie nowe szczęście...
No, co do mnie, to myślę, że w tej sprawie nie będzie ona miała nic do powiedzenia. Przeciwnie, ona za życia wciąż chciała mnie ożenić!
— Oczywiście, to nie jest znów tak ważne... I jeśliś ją pan kochał jak żonę, to i bez ślubu kościół przyjmie ją na swe łono...
— Pan jesteś na błędnej drodze — uśmiechnąłem się smętnie. — Ja nigdy jej nie kochałem jak żonę, bo była ona tylko moją dobrą ciotką.
— Przepraszam, nie zrozumiałem pana. A zatem stracił pan swoją kochaną cioteczkę?
— Niestety!
— Cóż robić! Wszyscy będziemy tam i ani jeden człowiek nie uniknie swego losu. Naturalnie, ciężko jest stracić kochaną ciotkę, ale jeszcze ciężej jest stracić drogą żonę, albo najdroższe dziecko...
— To prawda — potaknąłem z cichym smutkiem. — Ciotek wiele, a żona tylko jedna!

41