Strona:Opętana przez djabła.djvu/49

Ta strona została przepisana.

do przechowywania tego tysiąca rubli. Przyzna pani, że w ten sposób stał się on posiadaczem wspaniałej kasy do przechowywania pieniędzy, ale bez pieniędzy, któreby można było przechowywać w tej kasie. Żegnam.

IV.

Anonsująca się „solidna, stateczna dama“ istotnie, jak się pokazało, była solidną, stateczną damą — jeno ubraną nieco bez smaku, acz bogato.
— Ach, to pan! — rzekła, przyglądając mi się przez lornetkę — Tak tak. Pani mi się również podobasz. Jakie warunki?
— Sto rubli na miesiąc i setkę cygar. Lubię woń dobrych cygar.
— Czyż doprawdy pali pani cygara?!
— Nie, to pan będzie je palić!
— A pani co do tego, będę, czy nie będę ja palić?
— Jakto! Skoro je panu daję — to powinien je pan palić!
— Wyznam, że nie pojmuję... Dlaczego pani daje? A pozatem, sto rubli na miesiąc — to cena nieodpowiednia.
— Jak się panu podoba. Więcej płacić nie mogę!
— To jest otrzymywać.
— Nie, płacić.

49