Strona:Opętana przez djabła.djvu/51

Ta strona została przepisana.

A ja myślałem, że pani jest modelką. Omało, że nie poprosiłem panią rozebrać się...
— Ja właśnie jestem modelką.
— Coo?! I pani, modelka, proponuje malarzowi, aby się rozebrał?
— Alboż pan naprawdę.. malarz?
Uderzyła się rękami po bokach, siadła na podłogę i poczęła się dusić ze śmiechu...

VI.

Stałem się odtąd ostrożnym
— Więc to pani jest masażystką?
— Tak, ja
— Prawdziwą masażystką? Taką co to masuje? Nie żadną modelką?
— Rzecz prosta, że nie modelką. Jestem masarzystką.
Ryknąłem wściekły.
— Pani masażystką? Więc czego u djabła, rozbiera się pani, kiedy ja powinienem rozbierać się, ja, potrzebujący masażu, a nie pani?!
W oczach jej ujrzałem łzy.
— Widzę, — odparła smutna... — Rozumiem to dobrze... Ja się poprostu panu nie podobam...

VII

Wyszedłem od niej, wyrzuciwszy na bruk swój notatnik, potargawszy na strzępy gazetę z ogłoszeniami, poczem, kupiwszy bilet odjechałem do rodzinnego Kryżopola.

51