siąt metrów strome wzgórza, porośnięte gęstym lasem, poprzerzynane głębokiemi jarami i łożyskami strumyków: to stoki pasma Baltyckiego. Po drugiej stronie, południowej, zupełne przeciwieństwo: jak daleko okiem sięgnąć, równa jak stół, latem szmaragdowa, płowa jesienią, nizina, wśród której gdzieś daleko migocą białe żagle. Tędy dawniej łączyła się Wisła z Notecią; obecnie jest tam bujna olbrzymia łąka, przerznięta wzdłuż kanałem Bydgoskim. Pozatem podróżnemu, który nie interesuje się szczególnie krajem, po przebyciu całego W. Księstwa wzdłuż i wszerz, zaledwie kilka szczegółów pozostanie w pamięci. Może uderzy go na drodze z Torunia lub Bydgoszczy do Poznania, wielka świątynia w maleńkiem miasteczku, zbudowana widocznie na wzór Ś-tego Piotra w Rzymie: to kościół Trzemeszeński. Może zauważy, kilka mil dalej, po prawej stronie toru, potężny, dwuwieżowy kościół nad jeziorem: to katedra Gnieźnieńska (ryc. str. 148). Jeszcze dalej zajmie go Poznań ze swemi rowami i wałami fortecznemi, chaosem wież i kominów fabrycznych. Wreszcie może utkwi mu w pamięci widok wyrastającego ogromnie nad małemi domeczkami kościoła we Wschowie, już w pobliżu granicy szląskiej. Kto jednak interesuje się tym krajem i z ciekawością bada napotykane po drodze szczegóły, temu nawet taki pospieszny przejazd przez W. Księstwo powie bardzo wiele. Co kilka mil zamigoce mu przed oczami grupa rażąco czerwonych domków, pokrytych rażąco czerwoną lub pstrokatą polewaną dachówką: to osady, utworzone przez komisyę kolonizacyjną. W każdem prawie mieście i większych wsiach, leżących nad torem, zauważy śpiczaste, brzydkie, czerwone, pozbawione zazwyczaj wszelkich ornamentacyi wieże kościelne, przypominające ogólną postacią gotyk: to strażnice niemieckości i protestantyzmu, kościoły protestanckie, zbudowane dziesiątkami przez Franciszka Wilhelma IV. Wogóle, prawie każdy większy gmach czerwony, to gmach rządowy (oczywiście z wyjątkiem fabryk), koszary, szkoła państwowa, urząd pocztowy i t. p. Z liczby tych gmachów można wnosić o germanizacyi i protestantyzacyi osady. Wogóle, im nowiej wygląda którakolwiek osada, im więcej tam domów czerwonych i brzydkich barokowych lub pseudogotyckich, z dziwacznemi spiczastemi wieżyczkami, tem więcej jest zniemczona; im spokojniejsza, im mniej rażąca swą architekturą, im star-
Strona:Opis ziem zamieszkanych przez Polaków 1.djvu/169
Ta strona została skorygowana.