ludności polskiej wpływa na zwiększenie się tego procentu, tego jaskrawym przykładem jest Westfalia, pochłaniająca prawie połowę wychodźców polskich. Gdy za czas od r. 1842—50 przypadało w tej prowincyi rocznie na 1,000 mieszkańców 35,4 wypadków urodzin, to po rozpoczęciu się imigracyi liczba ta wzrosła w ostatniem dziesięcioleciu (1890—1900) do 41,2, tak że prowincya
ta pod tym względem zajmuje obecnie czwarte miejsce w państwie pruskiem. Wynika z tego, że w tych prowincyach, z których znaczna liczba Polaków wyprowadza się z rodzinami na zachód, procent urodzin musiał się zmniejszyć. Dotyczy to zwłaszcza Prus Wschodnich. W Prusach Zachodnich natomiast, z których tak samo, jak z Poznańskiego, wychodzą na robotę do dzielnic zachodnich głównie mężczyźni i dziewczyny niezamężne, z których większość powraca na zimę do kraju, różnica jest mniej widoczna. W okresie 1891—1900 r. przypadało w Prusach Zachodnich na 1,000 mieszkańców jeszcze 43,4 wypadków urodzin (najwyższy procent w państwie pruskiem); Prusy Wschodnie zaś, z 39,400/00 urodzin, zajmują już, po Westfalii, piąte miejsce w szeregu prowincyi z wielkim naturalnym przyrostem ludności. Dla scharakteryzowania rozwoju stosunków w obu dzielnicach pruskich, podajemy ogólny obraz naturalnego ruchu ludności od