jako całość dość jednolita. Wszystkie różnice zrównoważyły i wyrównały dwa wpływy: ostrego klimatu, długiego współżycia i częściowego zmieszania się z żywiołem niemieckim. Jest to lud twardy, surowy, stanowczy, bardzo rozważny, a mało lotny, konserwatywny z przekonań i temperamentu i dlatego niebardzo przedsiebierczy, za to wytrwały i pracowity. Z ludności W. Ks. Poznańskiego zbliżają się do niego najwięcej Krajczanie. Wielkopolan przypominają najwięcej jeszcze mieszkańcy b. ziemi Chełmińskiej i Michałowskiej, pochodzący z tego samego gniazda i żyjący w podobnych warunkach bytu. Mówiąc o charakterze „ludu“ polskiego w Prusach Zachodnich i Wschodnich, nie mamy na myśli tylko ludności wiejskiej. Spotykamy to samo we wszystkich warstwach i stanach, zarówno u włościan drobnych i zamożnych „gburów“, jak i u nielicznej już teraz szlachty, inteligencyi i mieszczaństwa.
Niemcy w obu prowincyach są wyłącznie żywiołem napływowym, bardzo niejednolitym pod względem pochodzenia, języka, temperamentu i zwyczajów. Spotykamy tam wszystkie przeciwieństwa, jakie tylko istnieją między rozlicznemi szczepami niemieckiemi, a są one tak silne, tak znacznie większe od różnic między Polakami z rozmaitych okolic, że nie zdołały ich dotąd zatrzeć wspólne warunki życia i pracy. Tylko pod względem narodowym i politycznym istnieje obecnie jedność zupełna. Z Niemcami łączą się też w Prusach Zachodnich, tak samo jak w Poznańskiem, żydzi. Utrzymali oni dawny przyjazny stosunek z Polakami tylko tam, gdzie są zagrożeni poważnie antysemityzmem niemieckim.