Lud górnośląski przypomina pod niejednym względem mazurski w Prusach Wschodnich. Tu i tam znajdujemy te same rosłe, barczyste postacie mężczyzn z wygolonemi twarzami, o surowych rysach, te same opiekłe rumiane kobiety, tę samą zachowawczość i nieufność względem wszystkiego, co nowe, wreszcie podobny język, pełen archaizmów, a obok tego zwrotów i wyrażeń niemieckich. Widocznie wielowiekowe odosobnienie i podleganie wpływom kultury niemieckiej
w obu dzielnicach oddziaływało w sposób podobny na dwie grupy, które niegdyś prawdopodobnie niewiele różniły się od siebie. (Na szczególną uwagę zasługuje, że także na G. Śląsku, przynajmniej w jego części północnej, aż do granicy galicyjskiej, lud wymawia spółgłoski sz, cz, ż z mazurska, w przeciwieństwie do swoich sąsiadów z W. Ks. Poznańskiego i Królestwa Polskiego). Wogólności wpływy niemieckie są na Śląsku w języku więcej widoczne, niż na Mazowszu pruskiem. Liczba zwrotów oraz pojedyńczych wyrazów niemieckich jest tam znacznie większa, a nawet w najpierwotniejszej formie rozmowy lud górnośląski posługuje się zwrotem niemieckim, przetłómaczonym na polskie, mówiąc: „oni dają, pójdą“ (niem. Sie geben, gehen), zamiast: wy dacie, pójdziecie, — gdy na Mazowszu zachowała się do dziś dnia archaiczna forma waści. Z drugiej strony archaizmy śląskie są po części starsze od mazurskich, co tłómaczy się wcześniejszem zerwaniem związków z resztą