Strona:Oppman, Kraszewski - Mistrz Twardowski.djvu/031

Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ IV.
Jako Twardowski zaszedł do piekła, i co tam widział.

Tem goręcej modlił się chłopiec, im bardziej czuł, że się zbliżał do piekła. Nie oglądał się nawet na otaczające go postacie, których liczba coraz się zwiększała. Był to jednak ciekawy widok, gdyż do piekielnego gościńca, szerokiego i przestronnego, mnóstwem ubocznych ścieżek ciżba ludu dążyła.

Jedni tam jechali poszóstno w kolasach złoconych, które zamiast koni ciągnęły grzechy ich, pod postacią ohydnych poczwar, ubranych w bogate rzędy, na których zamiast pereł i kamieni drogich świeciły łzy ludzi kroplami, pot ludzki i krew ludzka.
Drugich ciągnął do piekła brzuch nienapchany, w którym widać było przejedzone wioski i zamki, i sioła, i strawione kupy złota, spoży-